Tradycją już niemal stały się coroczne wizyty Michała Bartoszaka -olimpijczyka z Aten w Lublińcu podczas trwania Zimowego Maratonu na Raty. Była to już trzecia jego wizyta                u nas, podczas której istniała możliwość nabycia sprzętu do biegania połączona                           z  wyjątkową okazją skorzystania  z fachowej porady mistrza.  Nasz olimpijczyk tradycyjnie już przekazał dla biegających na zawodach wychowanków Domu Dziecka z Ciasnej kilka par butów do biegania. Najważniejsza jednak dla wszystkich była możliwość wspólnego startu            w zawodach z Michałem Bartoszakiem. Co niektórzy mieli nawet okazję biec nadal z nim po dwóch okrążeniach, ale przecież zostać zdublowanym przez mistrza to żaden wstyd, a wręcz wyjątkowa okazja zobaczyć go w akcji dwukrotnie... 

Wyjątkowo sprzyjająca słoneczna i rześka pogoda służyła próbie poprawienia rekordu trasy, należącego także do Michała Bartoszaka z roku 2007 (19,33). Przy udziale „zajączka” Daniela Dulskiego i „zająca właściwego” Marcina Świerca nasz mistrz poprawił rekord trasy aż o 45 sekund i wynosi on obecnie 18,48. Mamy tym samym nad czym się zastanawiać                   i obliczać ile nam brakuje do tego wyniku.... Czy uda się ten rekord pobić w przyszłym roku? – myślę, że tak o ile pogoda dopisze bo wtedy Michał zapowiedział, że się ubierze w „krótkie” i wtedy będzie się działo!

Mieliśmy także gości z odległego Rytra w osobach Tokarczyk Marek  i Jeremenko Zbigniew. Przywieźli oni specjalnie dla nas zaproszenie na III Visegrad Maraton –                          z Visegradu do Rytra, który odbędzie się 22.06.2008r. Po pogłębieniu przez „Kosę” obopólnej przyjaźni pomiędzy bratnimi klubami otrzymaliśmy obietnicę znacznych „upustów” dla naszych klubowiczów startujących w tym maratonie. Jako ciekawostkę dodam, że pan Zbigniew Jeremenko jest v-ce starostą Rytra i był to dla niego pierwszy start w zawodach biegowych w życiu! Wielkie brawa i podziękowania za wybranie na swój debiut biegowy właśnie naszej imprezy w Lublińcu. Z rewizytą przybyła także grupa biegaczy z Katowic                  w liczbie trzech pań: Magdalena Raczyńska oraz siostry Agnieszka i Anna Pilawska oraz jednego mena Aleksego Szablickiego. Dziękujemy za wizytę i obiecujemy, że raz jeszcze zawitamy do Katowic.

Ogólnie wystartowało w VI etapie 51 osób w tym 8 kobiet oraz po jednym zawodniku w Iraku – mł.chor.Tomasz Kubisz i Afganistanie ks. mjr. Henryk Kaczmarek . Wśród kobiet na prowadzeniu Dorota Kubisz (29,52) przed Aleksandrą Bryłą (31,02) i Barbarą Budną (32,45)

Czołówka biegu nie zmienia się już zasadniczo, niewielkie zmiany w kolejności nie mają już znaczącego wpływu na wynik i biorą się raczej z założeń czysto taktycznych. Zwyciężył wspomniany Michał Bartoszak z nowym rekordem trasy (18,48) przed Adamem Wałowskim bliskim złamania 21 minut (21,02) i Tomaszem Kucharczykiem (22,19).

Następny etap – ostatni, nieco dłuższy, będzie zapewne sceną licznych taktycznych rozwiązań gdyż każdy będzie już znał swój bilans strat i zysków nad konkurencją, a więc jedni spokojnie, drudzy natomiast postawią wszystko na jedną, ostatnia kartę....

Oto relacje naszych uczestników z Iraku i Afganistanu:

Tomasz Kubisz: „Udało mi się ukończyć kolejny etap maratonu na raty z nowym rekordem. Pokonałem dystans 6 km w czasie 25.39 przy bardzo sprzyjającej pogodzie. Widzę, że bieganie na tej ziemi bardzo mi służy.14 lutego w Walentynki organizowany jest  bieg na 5km przez Amerykanów. Jak będzie tylko możliwość to wezmę w nim udział. 

Pozdrowienia dla wszystkich klubowiczów”.

Henryk Kaczmarek: „Dzisiaj  podczas VI etapu panowała piękna słoneczna pogoda. Był oczywiście lekki mróz ale warunki do biegania wspaniałe. Trzeba tylko było uważać na zmrożone koleiny aby nie przytrafiła się kontuzja.  Dzisiejszy wyniki to 31,12. Pozdrawiam. ks. Henryk - Waza Khwa.

Kris

...wreszcie można śmiało powiedzieć  – obył się etap Zimowego Maratonu na Raty! Tak! Zimowego....zimno było, ślisko było, wietrznie było i jeszcze się nie skończyło! Dlaczego się nie skończyło?...bo   to dopiero VI etap Warszawskiej edycji ZiMNARA!  Dopiero czy już VI-ego? No właśnie! Każdy musi sobie odpowiedzieć na to sam!

Najważniejsze jednak jest to że bieg ŻYJE nie tylko w niedziele od 10.00 do 11.00 ale prawie non stop! Tak sobie rozmyślając nad tym wszystkim wzrok padł na misia w kąciku dzieci...była iskra i kolejny pomysł do zrealizowania....maskotka ZiMNARA!  Zabrałem misia w elegancko skrojonym mundurze na zawody...chwyciło!

Warszawska edycja ZiMNARA ma maskotkę, prawie jak... (choć prawie to wielka różnica)...duże renomowane turnieje i zawody sportowe!

Prócz maskotki „WOJAK MIŚ” na  VI etapie zjawiło się ponad 50 osób które od początku stycznia wytrwale walczą na trasie poligonu i ośrodka sportowego WAT oraz ponad 20 osób w mieście Tybnin –LIBAN! Zimowa aura dała się we znaki zawodnikom...chociaż po czasach tego nie widać! Trójka „wspaniałych” czyli Sebastian, Ryszard oraz Marcin nie odpuszcza ani na metr czy sekundę, walczą o trzy pierwsze miejsca! Za ich plecami to się dopiero dzieje...różnice między zawodnikami wynoszą czasami po kilka sekund! Dobra taktyka, wytrzymałość oraz determinacja będą procentowały na ostatnim etapie! Nowe twarze pokazujące się na trasie wnoszą „świeżość” w rywalizacji  utwierdzając organizatora w przekonaniu że to wszystko ma sens!...to bieganie, spotykanie, organizowanie, gadanie!...

            A wyniki?...prawie niezmienne od pewnego czasu! Wśród mężczyzn „wielka trójka” na czele a u Pań „przodowały” Ania P, Ania B., Jola i Justyna!

Za tydzień ostatni VII etap maratonu...po nim będzie już grupa śmiałków którzy będą mogli powiedzieć...”ukończyłem, -łam Zimowy Maraton na Raty”!

Tak więc zapraszam...zawodnicy będą, chęci będą, napoje izotoniczne będą, coś słodkiego będzie, meta...mimo że dalej będzie i pogoda będzie ...tylko mnie nie będzie!

Ale i tak wszystko będę widział! Jak? ...aaaa to już tajemnica wojskowa 

                                                                                                         HARCERZ