Dzisiejszy IV etap Etap poświęcony został pamięci 20 ofiar katastrofy wojskowego samolotu transportowego CASA w okolicach Mirosławca (Zachodniopomorskie). Był to etap szczególny,  etap rozegrany w atmosferze wyciszenia i powagi. Zebranych na starcie 55 uczestników uczciło minutą ciszy to tragiczne wydarzenie tym bardziej, iż tragedia dotknęła żołnierzy - środowiska tak bliskiego dla większości członków klubu. W momencie trwania ciszy o godzinie 12               w oddali, rozległ się dźwięk bijących dzwonów sprawiając iż chwila ta stała jeszcze bardziej wymowna...

Doskonałe warunki pogodowe, sucha trasa, dodatnia temperatura (ok. +7stC)              i miejscami porywisty wiatr to dzisiejsze atrybuty trasy. Chociaż silny wiatr przeszkadzał w biegu, to nie na tyle jednak aby przeszkodzić czołówce stawki                w poprawieniu zeszłotygodniowych i tak już doskonałych wyników. Pod nieobecność Marcina Świerca zwycięstwa nie oddał Adam Wałowski (21,14), który o 14 sekund wyprzedził Marcina Zembronia (21,28) i Tomasza Kucharczyka (21,27) - cała trójka to zawodnicy METY Lubliniec.

Wśród pań pod nieobecność liderki maratonu - Diany Gołek, zwyciężyła Katarzyna Gdowska (29,57) z Krakowa przed Dorotą Kubisz (31,15) META L-c i Aleksandrą Bryła (31,31) z Lublińca.

Nie tylko czołówka stawki poprawiła swoje rezultaty. Korzystając z doskonałej pogody nasz skarbnik "Kosa" Koselski postanowił zapiąć dopalacza w postaci psa marki Syberian Husky, model Sport o wdzięcznej nazwie "BAJANA". Nie mając innego wyjścia Kosa poprawił znacznie swój czas (27,16) kosztem jednak zdartego bieżnika swoich butów... na szczęście już 9-go lutego będzie można wymienić "gumy" w boxie serwisowym Teamu Saucony Michała Bartoszaka....

Kolejny raz z wizytą przyjechali do nas nasi reprezentanci z Katowic - Aleksy Szablicki i Magdalena Raczyńska. Celowo napisałem "Nasi" , gdyż pani Magdalena złożyła deklarację przystąpienia w szeregi naszego klubu i dzisiejszy etap reprezentowała już w naszych barwach w dodatku w pełnym umundurowaniu                       i butach wojskowych. Nie można takiej dziewczynie odmówić bycia jedną z nas tym bardziej, że już jutro jako nasz ambasador reprezentować będzie Metę na kolejnym etapie ZiMNARa w Katowicach.

Do stacjonującego w Afganistanie - ks.mjr Henryka Kaczmarka z Bazy WAZI-KHWA oraz żołnierzy w Libanie z baz TYBNIN oraz NAQOURA dołączył Tomasz Kubisz stacjonujący od kilku dni w Iraku w polskiej bazie wojskowej     w Diwanii. Tym samym nasz Zimowy Maraton na Raty jest rozgrywany równocześnie na dwóch kontynentach w trzech różnych krajach arabskich!.

Oto relacja jednego z uczestników azjatyckich tras:

„Dziś nad Waza Khwa panowała piękna słoneczna pogoda, lecz nie dajmy się zwieść pozorom... temperatura powietrza wynosi na zewnątrz -15 C i panuje ostre mroźne powietrze. Na trasie bieg utrudnia zarówno leżący miejscami zmrożony śnieg jak   i pozostawione przez samochody skamieniałe koleiny powstałe na skutek nocnych mrozów. 

Pozdrawiam wszystkich uczestników Zimowego maratonu na Raty 2008  w Lublińcu, Katowicach i w Warszawie, życząc jak najlepszych wyników w tych zawodach. Szczęść Boże na każdy dzień i moment życia.

Z pozdrowieniami z Waza Khwa Afganistanie ks. mjr Henryk Kaczmarek - kapelan Zespołu Bojowego C”

Kris

03.02.2008 WARSZAWA

...IV etap ZiMnaRa przy pięknej pogodzie zgromadził na starcie w Stolicy ponad 60 osób! Nie wszystkim zainteresowanym udało się być...zwłaszcza tym z czołówki stawki którzy biegali w czwartek i sobotę aby mieć zaliczony etap mimo ich nieobecności.

Sam etap był wyjątkowy bo w połowie drugiej pętli można było świętować   „połówkę” Zimowego Maratonu na Raty!

               Tak już ponad miesiąca uczestnicy zmagają się z aurą, kilometrami i organizatorem! Ta nierówna „walka” przyczyniła się do tego że z etapu na etap poprawiane są wyniki.

Dodam jeszcze że na trasie mieliśmy miłego gościa z Lublińca (...z numerem 82) a mianowicie vice Prezesa WKB Meta który wtapiając się w tłum biegaczy postanowił oddać się rywalizacji sportowej. Jednocześnie uchylę rąbka tajemnicy i powiem na ucho ...wyjątkowe  medale za ukończenie ZiMnaRa  są już w Wawce!

A wyniki?...oto one:

Pozdrawiamy biegaczy z Lublińca, Katowic, Afganistanu i Libanu!

Biegacze różnych miast...do boju!

       HARCERZ

Przy pięknej, słonecznej, mroźnej bezwietrznej pogodzie (idealnej do biegania) odbył się IV etap ZIMNA-a w Katowicach. Na starcie stanęło tyle samo osób co zawsze, ale nieoczekiwaną i miłą frekwencję zrobili chłopaki z METY Lubliniec którzy w ilości pięciu osób ruszyli z nami na trasę. Mimo szumnych zapowiedzi na ostatniej edycji przez właścicieli psów wczoraj na starcie do canicrossu była tylko Joanna Szor ze swoją Dianą. Asia z biegu na bieg systematycznie poprawia swoje czasy. Gratulacje.
Z mężczyzn niepokonany była Jan Janota z czasem 20:15, a z kobiet tuż za Asią klasyfikowaną osobno w canicrossie z czasem 26:20 przybiegła Daria Jakowiecka z czasem 26:27.
Przesympatycznym akcentem był przyjazd Prezesa Koselskiego który razem z ……….. przywieźli dla zawodników ogromny wór jabłek Championów. Wszystkim ogromnie smakowały.
Zawodników do dalszego biegania zachęcał też wystawiony medal, który otrzymają ci co ukończą siedem edycji ZIMNAR-a. Większość „spóźnialskich” zaczęła się umawiać na „dobieganie” brakujących etapów. Gorąco zachęcałem na dobieganie ich w Lublińcu. Wyjątkowo biegu nie ukończył jeden zawodnik i nawet nie wiem z jakiego powodu? Ktoś tylko przekazał organizatorom, że numer 100 zszedł z trasy.
Tym razem trasy już nie pogubił nikt, ale i tak przed biegiem głównym orgowie przebiegli się i osprejowali na żółto newralgiczne zakręty.
Po tych odbytych czterech edycjach wygląda na to, że idea ZIMNAR-a w tej swojej złagodzonej wersji z możliwością dobiegania brakujących etapów przyjmie się w Katowicach.
Czego wszystkim śląskim biegaczom z całego serca życzę.